niedziela, 11 stycznia 2015

Masz babo księżniczkę!

Przypomniało mi się ostatnio, jaką gehennę przechodziłam rok temu wchodząc z Heleną po schodach. A przypomniało mi się to przy okazji rozmyślań nad tegoroczną gehenną - ubieraniem panny Heleny. Jeszcze się nie chwaliłam, ale moja córka to, jak sama o sobie mów "najpiękniejsza księżniczka na świecie". Tak. Generalnie każda istota w spódnicy/sukience/czymś podobnym do poprzednich jest księżniczką. Jest szmata pod ręką, jest suknia. Jest suknia, jest księżniczka. I tak dzień w dzień, cały dzień. Moja córka do przedszkola nie wyjdzie w innym stroju niż sukienka. Oczywiście najlepiej żeby to była suknia balowa. Doskonale by było żeby była jeszcze różowa. Ale tak dobrze ze mną nie ma moje dziecko :D Musi być jakiś kompromis. Dzięki Bogu, moja kochana Małgorzata wynajduje na szmatach piękne sukienki w "kolorach ziemi" :P No dobra, wiem, że musi być kiecka, ale oprócz tego muszą być i rajty, i bluzka...No i zaczyna się walka, że to nie, tamto nie. Oczywiście nerwy, łzy i pot. Po kilku stoczonych bojach, stwierdziłam, że to absolutnie nie ma najmniejszego sensu. Niech sobie dziecko moje samo wybiera, w czym chce wyjść z domu. Zajmuje to nam może więcej czasu, ale kosztuje mniej nerwów. Doskonała historia przytrafiła nam się w Sylwestra, kiedy to wybieraliśmy się na spacer. A był jeszcze wtedy śnieg. Dla mnie śnieg = się spodnie ocieplane. Sama chętnie bym w takich paradowała. Ale akurat tego dnia Helenka miała inne plany. Ona spodni nie założy. Ona może ewentualnie założyć dwie pary rajstopek. Dobre 20 min zajęło nam przekonanie/namówienie/ubranie tych cholernych spodni. I powiem szczerze, że miałam ochotę ją w tych rajtach wypuścić z domu, coby dupsko jej zmarzło, coby doświadczyła zimna. Ale kto by z nią potem siedział tydzień w domu, no kto? Tak też powstrzymałam się.
Teraz codziennie wieczorem wybieramy ubrania. To nic, że czasami Helena wygląda jak przebieraniec, ma stajla dziewczyna ;) Zyskałam trochę świętego spokoju, nauczyłam się kolejnej rzeczy o moim dziecku, pokonałam kolejną Golgotę. Amen.