czwartek, 21 listopada 2013

Lista osobista Panny H.

Słowem wstępu:

Muzyka towarzyszy nam prawie 24h na dobę. Tylko, jak oglądamy film, to wyłączamy radio (chociaż mi kakofonia absolutnie nie przeszkadza;). Nic więc dziwnego, że rośnie nam muzykantka, co to zna się już na instrumentach i wie, czego chce słuchać, a czego nie.
I tak oto numerem jeden od dłuższego czasu jest "Kapela", czyli Kapela ze Wsi Warszawa. Poblem w tym, że Helka ostatnio nie potrafi się zdecydować, której piosenki chce słuchać, w związku z tym mówi: "Nie tą, tą". A my dalej nie wiemy, o którą chodzi, puszczamy po kolei wszystkie, ale waćpanna nadal nie jest usatysfakcjonowana.



Ex aequo na pierwszym miejscu uplasował się "Bagabond", czyli Beirut i "Vagabond". Ta miłość trwa baaardzo długo, myślę, że już z rok. Już kiedyś o tym pisałam.



Również jakiś rok temu moja córka zapałała miłością do Marii Peszek i "Sorry Polsko". Wtedy jeszcze nie mówiła, ale w radiu często leciało, więc radość była.



Dalej "Graśka", czyli Domowe Melodie z "Grażką". Słowa "Graśka, Graśka korzistaj!" w ustach Helki - bezcenne.



Czasami wolimy posłuchać czegoś z pierdolnięciem, wtedy puszczamy "Sabotage" Beastie Boys i są tańce z lalką. Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten obrazek, to prawie się popłakałam ze wzruszenia.



A teraz czas na klasykę, przez duże K.
Muminki, raz! Tylko piosenka, bajka na razie nie jest interesująca.



"A może midło" czasami proponuje Hela.



Potem obowiązkowo "Szczoteczka".



I "piosenka o owoców", czyli "Zając Poziomka" vel. "Klólik"



Ach! Zapomniałabym o "Labegas", czyli Dead Kennedys i "Fear and loathing in Las Vegas" (ukłony w kierunku pana Piotra Stelmacha, który dnia pewnego zapodał na antenie Trójki).


A od jakiegoś tygodnia, miód na moje uszy - "Gitara", czyli Paul Simon i "You can call me Al",


oraz "Pan na rowerze", czyli Peter Gabriel i "Solsbury Hill".



Życzę miłego słuchania.
O tym, co śpiewamy, następnym razem.

wtorek, 12 listopada 2013

Zmiany, zmiany...

Zmiany - chyba najbardziej popularne hasło ostatnich tygodni, miesięcy. Wszyscy chcą coś zmienić: pracę, fryzurę, umeblowanie, dietę, samochód, ŻYCIE. Jako że delikatnie mówiąc, minęłam się z powołaniem, również zaliczam się do grupy głodnych zmian. Moja lista rzeczy, które bym chciała zmienić jest naprawdę długa. Chociaż nie. Lista to za dużo powiedziane. Walają mnie się po głowie różne zagadnienia, których jeszcze nie spisałam. Zadanie na dziś - spisać je? Może się uda ;)
Dwie wspaniałe kobiety Krk i Waw postanowiły zmienić w swoim życiu jedną rzecz, i zaczęły pisać bloga yearofchangeproject.wordpress.com. Tak się rozkręciły, że zmian zaszło znacznie więcej! Mówię wam, jaka to radość czytać i obserwować, jak coś się komuś udaje! Nawet, gdy czasami coś nie wyjdzie do końca, dziewczęta wiedzą, że mogą liczyć na wzajemne wsparcie. Bardzo to fajne. Mało tego, Waw i Krk swoją energią i chęcią do działania zaraziły już innych (w tym mnie, ofkors). Dają możliwość przyłączenia się do 'Projektu Zmiana'. Naprawdę polecam! Osobiście znam kilka osób, które miałaby w tym temacie coś do powiedzenia, tzn. do zmienienia ;) Na pewno was dopadnę! 







Wszystkie zdjęcia pochodzą z bloga yearofchangeproject.wordpress.com