piątek, 31 maja 2013

O rodzinie słów kilka.

Tak, o TYCH sprawach też będę pisać.
Raz na parę tygodni w mediach pojawiają się wypowiedzi, które obrażają bezpośrednio mnie i moją rodzinę. Tak, RODZINĘ. Nie mamy ślubu, mamy rodzinę. Czy się to komuś podoba, czy nie. Naprawdę do stanu wrzenia doprowadzają mnie teksty o tym, że pary żyjące na 'kocią łapę' (kocham to określenie! :)) to są twory "rodzinopodobne". Krew mnie zalewa, szlag mnie trafia, mam ochotę rozszarpać to i owo. Drogi panie księdzu/drogi panie pośle/droga pani posłanko, proszę mi wyjaśnić, w czym jesteśmy gorsi od małżeństw? Bo ja nie pojmuję! Myślę i myślę, i psia mać, nie wiem!!! Proszę mnie oświecić! Dlaczego nie zasługujemy na miano 'rodziny'? Dlaczego robicie z nas potworów? Dlaczego to my jesteśmy zakałą narodu? Dlaczego to my jesteśmy słabym ogniwem niszczącym społeczeństwo? Znam przynajmniej kilka rodzin, w których rodzice nie mają obrączek, a tworzą rodziny zajebiste oparte na wzajemnym szacunku i miłości. Znam też kilka rodzin, w których rodzice powiedzieli sobie 'tak' i daleko im do 'normalności'. Mam KONKUBENTA, uważam, że tworzymy zgrany team, i jestem z tego dumna! Jesteśmy rodziną, do cholery jasnej! I nic nikomu do tego. Jeżeli komuś to nie pasuje, to niech idzie się pomodlić za mą grzeszną rodzinę, ale niech nie pieprzy bzdur!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz