poniedziałek, 10 czerwca 2013

Muza Dla Malucha

Czego słuchają polskie dzieci? Ktoś mnie oświeci? Chodzi oczywiście o muzykę, a ściślej mówiąc o muzykę dedykowaną dzieciom. Do refleksji zmusiła mnie piekielna zabawa, która miała miejsce w jednym z osiedlowych przedszkoli. Przechadzałam się obok, kiedy to z głośników płynęło UMC UMC, istne disko polo z dziecięcym (albo udającym dziecięcy) wokalem. Byłam tak poruszona tym rytmem, że aż nie wiem, o czym była owa piosnka...
Czego słuchałam ja? Tego, co puszczali rodzice. Na całe szczęście u nas w domu słuchało się sporo muzyki, więcej niż mniej. Nie grało się na żadnych instrumentach (nad czym ubolewam do dziś), ale muzyki było dużo. Czy ktoś pamięta piosenkę Formacji Nieżywych Schabuff "Palę faję"? Z jakiegoś powodu leciało to swego czasu na okrągło.... Po wielu latach mogę śmiało powiedzieć, że pierwsze lata mego życia miały ogromny wpływ na to, czego słucham dziś.
Czego słucha moje dziecko? Moje dziecko słucha jeszcze lepszej muzyki, bo ja mam jeszcze lepszy gust (hyhy). W domu radio gra od rana do rana (tak, ostatnio nawet w nocy nadaje, bo lubię się obudzić i po audycji odgadnąć, która jest godzina). Tylko to jest tzw. muzyka dla dorosłych (brrrrr jak to strasznie brzmi!). Zatem, czy na rynku są FAJNE płyty dla dzieci? Ja z dzieciństwa pamiętam płytę "Małe Wu Wu", która tak mi się wryła w pamięć, że nawet kiedy zapomnę jak się nazywam, to ją będę pamiętać. I tu pora na osobiste wyznanie: Panie Wojtku (Waglewski), kocham Pana! Za "Małe Wu Wu" i za wszystko inne też ;) Pamiętam do dziś, że za każdym razem, jak słuchałam tej płyty, to przenosiłam się w inny świat. To było COŚ! Oprócz tego była Akademia Pana Kleksa oraz wspaniały włoski chór dziecięcy (w którym strasznie chciałam śpiewać) Piccolo Coro Dell' Antoniano. A, no i nieśmiertelne Fasolki. Największe emocje, do dziś, wywołuje Małe Wu wu. Smutno mi, bo po TYLU latach nie znalazłam niczego podobnie poruszającego. Być może źle szukałam (albo nie szukałam wcale!). Dlatego rozpoczynam akcję społeczną (tak tak, muzyka do życia potrzebna jak mleko!)pod kryptonimem: MUZA DLA MALUCHA. Od dziś szukam, a tym, co znajdę prędko się będę dzielić. Życzcie mi powodzenia, i dzielcie się waszymi odkryciami!!! Liczę na to!!!

A na początek, klasyka





P.S. Miałam się podzielić wrażeniami z ostatniego wesela. Tak jak myślałam: dziecko w wieku 1-1,5 roku nie nadaje się na takie zabawy. Dlatego młodzież została szybko oddelegowana dziadków. a wesele, podobnie jak tydzień temu, było super, tylko strasznie męczące...Cieszę się, że to (chyba) było ostatnie w tym roku. O innych mi nie wiadomo.

2 komentarze:

  1. "W domu radio gra od rana do rana (tak, ostatnio nawet w nocy nadaje, bo lubię się obudzić i po audycji odgadnąć, która jest godzina). " wery najs, wery najs :o)

    Słuchałyśmy jeszcze Majki Jeżowskiej, panno Elu ;o) A Piccolo Coro Dell' Antoniano rządzi!

    OdpowiedzUsuń