poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Prawie jak Lagomera (a może nawet lepiej).

Mimo, że jestem rodowitą Warmianką to nie mogę powiedzieć, że mój region znam jak własną kieszeń. Szkoda. Mam nadzieję, że kiedyś nadrobię zaległości. Mazury znam jeszcze mniej. Też mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni ;) Na razie malutkimi kroczkami poznaję miejsce, którym zachwyca się pół Polski. Jak już wcześniej pisałam, nieco ponad tydzień temu odbyliśmy prawdziwą podróż sentymentalną do malutkiej wioski Nowy Zyzdrój. Raptem 70 km od Olsztyna, można jechać i na Szczytno i na Mrągowo. Polecam opcję nr 2, bo pierwsza doprowadziła mnie do mega mdłości. A jak już dojedziemy, to punkt obowiązkowy - krajoznawczy spacer po wsi! A tam takie o to rarytasy architektoniczne:





Nie trzeba się fatygować samolotem, by poczuć się jak na Kanarach ;)
(Paula, to specjalnie dla Ciebie! Wiem, że lubisz takie klimaty :))



















Prawda, że pięknie? Polecam gorąco!

1 komentarz: