To niesamowite, jak człowiek przyzwyczaja się do rzeczy, które na co dzień rozstrajają go nerwowo, a gdy nagle znikną, czuje się nieswojo. Moja, córka, wiadomo, anioł-kobieta. Wydaje z siebie dźwięki non-stop (chyba że je w tym momencie), czasami dźwięki te przybierają jednak formę, której mój mózg nie toleruje. Ale od wczoraj panuje WIELKA CISZA. No i z jednej strony strasznie się cieszę, bo mózg sobie odpoczywa, ale z drugiej...no dziwno mi, dziwno...
Dlatego dla zachowania równowagi psychicznej posłuchałam sobie dziś Helki Gadulińskiej.
Oczywiście matka pyta: RadioHela odcinek 4.
Ktoś jeszcze ma wątpliwości, jak robi wąż?
P.S. Chciałam serdecznie powitać na świecie kolejną rudą istotę :) Oby była tak wredna, jak matka! :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz