piątek, 31 stycznia 2014

Dziecko za burtą!

Dziecko wybyło nam z domu. Na ferie do babci pojechało. Kiedy babcia zaproponowała, że weźmie Helkę na przechowanie, na dłuższy weekend, przyklasnęłam w dwie sekundy. Jasne, oczywiście, jestem za! Hip hip hura! W końcu nie wybiera się do Nowego Jorku, więc w razie potrzeby pomkniemy ratować dziecko...albo babcię. Jak przystało na wyrodną kochającą matkę odliczałam dni. "Już niedługo, jeszcze trochę..." Czegóż to ja nie będę robiła, ho ho! Dzień nadszedł, wieczorowo poro odwieźliśmy córkę, przekazaliśmy w dobre ręce, wszyscy zadowoleni! 
I oto następuje taka sytuacja: kładziemy się spać z mym konkubentem, a on zaczyna:
- A nie tęsknisz za Helenką? Za naszą Helenką malutką....Auuuuuu! I jak my będziemy teraz spać, tak bez niej? Tak pusto...I jak ja jutro przeżyję CAŁY* dzień bez niej?
 Ja oczywiście rżnę twardzielkę. A poza tym, to ja spędzam z nią całe dni, i to ja będę musiała sobie poradzić z tą wielką PUSTKĄ I CISZĄ! Budzę się rano, ani specjalnie się nie wyspałam, ani nie odczułam jakiegoś komfortu pustego wyra. Wręcz przeciwnie, było mi jakoś nieswojo, za luźno ;) Potem dowiaduję się, że moje dziecko biedne w nocy chciało szukać 'mamusi', obudziło się o 6 rano! Moja biedna bidulinka!

DIAGNOZA
Albo jesteśmy nienormalni, albo jednak zachowujemy się jak większość rodziców, którzy chętnie sprzedadzą swoje dzieci, że niby proszę bardzo, bierzcie! A jak przyjdzie co do czego, to mendzą, że pusto, że smutno...Dzieci wracają, a razem z nimi wszystko wraca do normy ;)

*Tata Heleny wraca do domu najwcześniej o 18. Raczej jeszcze później. Cały dzień, he he...

2 komentarze:

  1. ja nieraz też oddam na weekend ale chodzę po godzinie i krzyczę do meza żeby jechać bo jakoś nudno, pusto, cicho , czysto :)

    OdpowiedzUsuń